ks. Jan Skarzyński

  • ks. Jan Skarzyński

    ks. Jan Skarzyński

  • ks. Jan Skarzyński

    ks. Jan Skarzyński

  • ks.Jan z parafianami w Juchnowcu

    ks.Jan z parafianami w Juchnowcu

  • Proboszczowie w parafii w Zabłudowie

    Proboszczowie w parafii w Zabłudowie

  • ks. Jan Skarzyński na pogrzebie Mariana Skarzyńskiego

    ks. Jan Skarzyński na pogrzebie Mariana Skarzyńskiego

  • Grób ks. Jana Skarzyńskiego w Zabłudowie

    Grób ks. Jana Skarzyńskiego w Zabłudowie

ks. Jan Skarzyński (ur. 28 marca 1903 w Skarzynie Starym, zmarł 17 grudnia 1994 w Zabłudowie) - proboszcz w Juchnowcu, później w Zabłudowie.

Poniżej zamieszczamy artykuł z "Drogi Miłosierdzia" o księdzu Janie Skarzyńskim, autor ks.Tadeusz Krahel (poniżej ten artykuł można ściągnąć w formacie pdf).

Powszechnie nazywano go „Księdzem Radcą" Nie był bowiem ani prałatem ani kanonikiem, ale należał w swoim czasie do Rady Administracyjnej Dóbr Kościelnych w Archidiecezji. I z tym tytułem odszedł do Pana w 91 roku swego życia w Zabłudowie, gdzie ponad 30 lat był proboszczem.

Ksiądz Jan Skarzyński urodził się 28 III 1903 r. w rodzinie Władysława i Aleksan­dry z Przeździeckich w Skarzynie Starym w powiecie zambrowskim. Nauki począt­kowe pobierał najpierw w miejscowej szkole, potem w Zambrowie, a od 1923 - w Archidiecezjalnym Seminarium Du­chownym w Wilnie. Jednocześnie studiował na Uniwersytecie Stefana Batorego. Studia ukończył w 1931 r. i dnia 20 maja przyjął święcenia kapłańskie z rąk abp. Romual­da Jałbrzykowskiego. Pierwszą placówką jego pracy było Dobrzyniewo, skąd po kilku miesiącach przeszedł na wikariat do Choroszczy, a po jeszcze krótszym pobycie w tej parafii w listopadzie 1931 r. otrzymał nominację na wikariusza do parafii farnej w Białymstoku. Tu pracował do 1936 r., kiedy to Metropolita Wileński mianował go proboszczem parafii Wysock.

Wysock był rozległą terytorialnie para­fią w dekanacie słonimskim. Liczył w tym czasie nieco ponad 1100 wiernych (w 1938 -1350). W ogromnej większości mieszkała tu ludność prawosławna. Kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika pochodził z początków XIX. Był zabrany na cerkiew prawosławną i odzyskany przez katolików w 1921 r. Oprócz pracy ściśle duszpaster­skiej ks. Skarzyński miał jeszcze 30 godzin lekcji religii w szkołach. Najdalsza szkoła była odległa o 12 km od Wysocka. Parafia posiadała ok. 70 hektarowe beneficjum, które ks. Skarzyński dzierżawił miejscowym gospodarzom prawosławnym. Z prawo­sławnymi umiał żyć zgodnie i oni go bardzo szanowali. To dało o sobie znać wymownie po zajęciu tamtych terenów przez wojska sowieckie we wrześniu 1939 r.

Kiedy nowa władza zwołała zebranie mieszkańców i tworzyła sielsowiet (gminę), to miejscowi prawosławni chcieli obwołać księdza przewodniczącym sielsowietu. Kiedy na to się nie zgodził, to obwołano go sekretarzem. Już po paru dniach przedsta­wiciele NKWD aresztowali go i zawieźli do więzienia w Derewnej, skąd następnego dnia zawieziono do NKWD w Słonimie. Tu potrzymali go jeden dzień, gdyż przyjechali prawosławni mieszkańcy Wysocka, aby go bronić. Dalej więc pracował w swojej parafii i bardzo przeżywał wywózki swoich wiernych, a także i prawosławnych.

Po zajęciu tamtych terenów przez Niemców ks. Skarzyński został przeniesiony do Słonima. Tu był proboszczem parafii św. Andrzeja i dziekanem z prawami wikariusza generalnego na dekanat słonimski. Dojeż­dżał również przez jakiś czas raz w miesiącu do Wysocka. Jego wikariusza, ks. Kazimierza Grochowskiego, w Wielkim Poście 1942 r. Niemcy uwięzili i po jakimś czasie wywieźli do Baranowicz i tam rozstrzelali. W grudniu natomiast tego roku rozstrzelali ks. Adama Sztarka, rektora kościoła Sióstr Niepokalanek, razem z wieloma więźniami i dwiema Siostrami Niepokalankami, Bogumiłą Noiszewską i Kazimierą Wołowską.

We wrześniu 1943 r. zabrano ks. Skarzyńskiego. Wywieziono go do obozu w Grajewie, skąd zamierzano wywieźć na roboty do Niemiec. Wcześniej pracująca w Arbeitsamcie Polka uprzedziła go, by nie wyjeżdżał w sutannie, gdyż wywiozą do obozu koncentracyjnego. Po ok. czterech tygodniach wsadzono do pociągu i wiezio­no do Kowla. Udało mu się wysiąść na stacji w Białymstoku. Ponieważ nie miał doku­mentów, ks. dziekan Aleksander Chodyko nie mógł go przydzielić do żadnej parafii. Udał się więc do rodziny, gdzie w okolicach Czyżewa ukrywał się blisko pół roku u brata. Ponieważ było jednak już niebezpieczne nie tylko dla niego i dla jego rodziny, udało mu się dotrzeć do Choroszczy, skąd ks. Franci­szek Pieściuk dostarczył go do Śliwna, jako miejsca bardziej bezpiecznego. Przyjął go ks. proboszcz Władysław Saracen, który w marcu 1944 załatwił u burmistrza Staro- sielc pozwolenie na zostanie proboszczem w Starosielcach. Miejscowy bowiem pro­boszcz, ks. Antoni Lewosz był od szeregu miesięcy w więzieniu.

W styczniu 1945 r. ks. Skarzyński prze­szedł na wikariat do św. Rocha w Białymsto­ku, skąd w 1946 r. abp Jałbrzykowski awan­sował go na proboszcza parafii Juchnowiec. Tu przepracował trzy lata i nominacją z dnia 2 VI1949 r. Arcybiskup powierzył mu probostwo w Zabłudowie. Ta parafia była ostatnim miejscem jego pracy. Pracował tu do 1980 r. Poprosił wówczas o zwolnienie ze stanowiska i z dniem 1 czerwca przeszedł na emeryturę. Nadal mieszkał na plebanii. Jako człowiek ugodowy i kulturalny cieszył się ogólnym szacunkiem. Zmarł 17 XII 1994 i został pochowany na cmentarzu w Za­błudowie

Script logo